Cybulski u spowiedzi

Edward Kabiesz

|

GN 02/2012

publikacja 12.01.2012 00:15

Kiedy przy opuszczaniu do grobu trumny z ciałem Zbyszka Cybulskiego zabrakło dwóch żałobników, za sznury chwycili ks. Stanisław Sierla i ks. Czesław Domin, późniejszy biskup.

Cybulski u spowiedzi Władze PRL-u starały się ukryć fakt, że Cybulski miał katolicki pogrzeb archiwum GN

Ówczesna telewizja pokazała tę scenę, ale w kadrze widać było jedynie ręce obu księży, bo władze PRL-u starały się ukryć fakt, że Cybulski miał katolicki pogrzeb. Aktor został pochowany na cmentarzu w Katowicach przy ul. Sienkiewicza, w głównej alei, niedaleko bramy wejściowej. W 45. rocznicę śmierci aktora młodzież z katowickich szkół złożyła kwiaty na jego grobie, a Olgierd Łukaszewicz, laureat Nagrody im. Zbigniewa Cybulskiego, podziękował „...Opatrzności za to, że istniał”. Wspólnej modlitwie przewodził ks. Tomasz Jaklewicz, zastępca redaktora naczelnego naszego tygodnika. Podobne spotkania w rocznicę śmierci artysty organizowane są corocznie.


Zbigniew Cybulski zagrał w 35 filmach fabularnych, 10 sztukach teatralnych i 9 spektaklach telewizyjnych. Zginął 8 stycznia 1967 roku, usiłując wskoczyć do pociągu na wrocławskim dworcu. Śmierć nastąpiła na etapie postprodukcji filmu „Morderca zostawia ślad” Aleksandra Ścibora--Rylskiego, dlatego głos za niego podłożył Tadeusz Łomnicki.


O Cybulskim jako aktorze napisano już wiele. Mniej znany jest fakt, że był człowiekiem wierzącym. W swojej książce „Życie darowane po raz drugi” zmarły w ubiegłym roku ks. prałat Stanisław Sierla wspomina wydarzenie, jakiego był świadkiem na kilka miesięcy przed śmiercią aktora. Od 1961 roku ks. Sierla był duszpasterzem akademickim, a jego mieszkanie na ul. Powstańców w Katowicach, które dzielił z przyszłym biskupem ks. Czesławem Dominem, stało się niejako ośrodkiem duszpasterstwa. Pewnego późnego wieczoru ktoś zadzwonił do drzwi. Kiedy otworzył, nie mógł uwierzyć własnym oczom. „Przede mną stał znany aktor Zbigniew Cybulski. Zdjął swoje ciemne okulary, przeprosił za najście o tej porze i zapytał, czy mógłby się wyspowiadać – wspomina ksiądz. – Poprosiłem go do środka i powiedziałem, że jest nas tu dwóch księży. Odpowiedział, że jest mu obojętne, u kogo się wyspowiada, wyjaśniając, że nie zastał znajomego księdza Waltera Wrzoła. On sam mieszkał z matką niedaleko, przy ul. Królowej Jadwigi. Po spowiedzi usiadł z nami i rozmawialiśmy do północy”. Później matka Zbyszka opowiadała mu o pobożności syna, który nosił na szyi medalion z Matką Boską z Lourdes, a w swoim chlebaczku „wymodloną” książeczkę z I Komunii św. Ksiądz Sierla pokazywał te pamiątki młodzieży w czasie rekolekcji, co wywoływało zawsze ogromne zaskoczenie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.