Do likwidacji?

Andrzej Grajewski

|

GN 02/2012

publikacja 12.01.2012 00:15

Trwają przygotowania do likwidacji pionu śledczego IPN. To rezygnacja państwa z próby prawnego rozliczenia komunizmu.

Do likwidacji? Gen. Kiszczak zeznaje w sprawie pacyfikacji w stanie wojennym kop. „Wujek” Roman Koszowski/GN

Gdyby do tego doszło, byłoby to radykalne wypaczenie ustawy o IPN w kształcie przyjętym w grudniu 1998 r. Zakładała ona bowiem nie tylko otwarcie archiwów peerelowskiej tajnej policji politycznej oraz udostępnienie ich zawartości osobom pokrzywdzonym i badaczom, ale także sformułowała definicję zbrodni komunistycznej i nakazywała ściganie sprawców tych czynów przez prokuratorów IPN skupionych w Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz 11 komisjach oddziałowych.

Postępujący paraliż

Faktem jest, że zmiany w kształcie pionu śledczego są uwarunkowane obiektywnie, z roku na rok maleje bowiem liczba śledztw prowadzonych przez prokuratorów IPN. Jest to konsekwencją tego, że wymierają zarówno sprawcy, ofiary, jak i świadkowie, a ten proces jest swoistą amnestią biologiczną. Ważnym czynnikiem zawężającym obszar działania pionu śledczego IPN była także uchwała Sądu Najwyższego z 25 maja 2010 r. o przedawnieniu zbrodni komunistycznych zagrożonych karą pozbawienia wolności do lat pięciu. Jej znaczenie wynikało z tego, że chociaż zapadła w jednostkowym procesie, została uznana za wykładnię w sprawie okresu przedawnienia karalności zbrodni komunistycznych. Okazało się, że w świetle tego orzeczenia przedawnieniu ulegała karalność przestępstw będących przedmiotem 246 śledztw. Spowodowało to konieczność umorzenia blisko 30 proc. postępowań prowadzonych przez prokuratorów IPN.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.