Najbardziej logiczne życie

Ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 51-52/2011

„Prolog Ewangelii św. Jana to tekst piękny, choć trudny. Nie ma tu ciepłej, nastrojowej, bożonarodzeniowej opowieści. Jest poważna teologiczna refleksja nad tajemnicą przyjścia na świat Bożego Syna w ludzkiej naturze.

Najbardziej logiczne życie

Kluczem jest pojęcie „Słowo”, po grecku logos, oznaczające także mowę, sens, rozum, zasadę, mądrość. Filozofia grecka nazywała logosem rozumny porządek dostrzegalny w świecie. Św. Jan używa słowa logos raczej w znaczeniu hebrajskiego dabar – oznaczającego słowo, ale także rzecz, wydarzenie. Stary Testament akcentował, że Słowo Boga sprawia to, co oznacza. Jak to się ma do naszego życia? „Na początku było Słowo…”. Co w moim życiu jest na początku? Powinno być także Słowo, czyli sens, którego sami nie wymyślamy, ale jest on nam dany, objawiony. Gdy przyznajesz Bogu rację, wtedy twoje życie staje się logiczne, sensowne, spójne.

Według boskiej, czyli najwyższej miary. Słowo Boże staje się wydarzeniem w twoim życiu. Betlejem jest w tobie. 2„W Nim było życie”. W Nim, czyli w Słowie. Wybrzmiewa tu hebrajski sens słowa dabar. Słowo Boże ma moc czynienia tego, co przekazuje. Słowo nie tylko coś oznajmia, ale „dzieje się”. „Bóg rzekł i stało się”. Tak było przy stworzeniu świata. W tajemnicy odkupienia Bóg objawia siebie w swoim Synu nie jako teoretyczne, ale jako konkretne ludzkie życie, jako dar z siebie. Pan Bóg przemawia przez konkrety, przez wydarzenia. W Słowie wyznaje człowiekowi miłość. A wyznanie miłości nigdy nie jest suchym wykładem, ale gorącym apelem skierowanym do całego człowieka, nie tylko do jego intelektu. Miłość daje życie. 3„Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli”. To nie jest tylko aluzja do braku miejsca w betlejemskiej gospodzie dla brzemiennej Maryi. Tu chodzi o nas. Jesteśmy własnością Boga, ale nie chcemy tego uznać.

W swojej pysze uważamy, że należymy tylko do samych siebie i dlatego zamykamy drzwi przed Bogiem i przed innymi ludźmi. Bóg chce nas uznać za „swoich”, ale my nie chcemy być „Jego”. W tajemnicy Bożego Narodzenia Bóg objawia się nam jako bezbronne dziecko. Chce w ten sposób pokonać naszą pychę, aby obudzić w nas miłość, która robi miejsce w sercu dla innych. Dla Boga i ludzi. 4„Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami”. Słowo „zamieszkało” można tłumaczyć jako „rozbiło namiot”. Bóg, którego nikt nigdy nie widział, stał się nam dostępny w swoim Synu. Wcielone Słowo dało nam moc do zmiany życia. Z Jego pełni otrzymaliśmy łaskę (miłość) i prawdę. „Oglądaliśmy Jego chwałę”. Święta są po to, by zobaczyć chwałę Boga na ziemi. Nie możemy jak pasterze zobaczyć Dzieciątka Jezus. Ale chwała Boża mieszka wciąż dziś w ludziach: w ubogich, odrzuconych, samotnych, bezbronnych jak dziecko. Jego chwała mieszka też w Eucharystii. Dostrzec blask Bożej prawdy, piękna, dobra w sobie, w innych, w Kościele. Po to jest Boże Narodzenie. Inaczej święta będą bez sensu (czyli bez logosu).

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.