Jedność pozorów

Jacek Dziedzina

|

GN 50/2011

publikacja 15.12.2011 00:15

Paradoksalnie to Unia jednej prędkości, a nie dwóch czy pięciu, jest zagrożeniem dla zjednoczonej Europy.

Jedność pozorów Rozluźnienie przywódców po szczycie UE nie zmienia faktu, że ciągle brakuje pomysłu na skuteczną walkę z kryzysem PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Jaka prędkość samochodu jest najbezpieczniejsza? Zależy od tysiąca rzeczy: rodzaju nawierzchni, warunków pogodowych, marki i stanu technicznego auta, rodzaju opon, doświadczenia kierowcy, sytuacji na drodze itd. Próba wprowadzenia znaków drogowych z jedną dopuszczalną prędkością, niezależnie od okoliczności, skończyłaby się katastrofą. Oczywiście kierowcy nie gęsi (przynajmniej nie wszyscy) i swój język i rozum mają, więc zapewne posłuchaliby raczej własnej zdrowej intuicji niż odrealnionych przepisów wymyślonych przez odrealnionych urzędników. Podobnie w ekonomii. Próba stworzenia jednego „rozmiaru” waluty i uśrednienie stóp procentowych dla gospodarek o różnej prędkości stało się szkodliwe dla wszystkich, co pokazał kryzys. W zgodniej opinii realistycznie patrzących ekonomistów nie można było tworzyć wspólnej waluty dla krajów o tak różnym poziomie rozwoju gospodarczego jak Francja i Grecja czy Niemcy i Portugalia, nie mówiąc o Słowacji. To się musiało załamać prędzej czy później. Tyle że w tym wypadku brakowało kierowców słuchających zdrowego rozsądku. Obowiązywało zbiorowe zachłyśnięcie się odrealnionym projektem wymyślonym przez odrealnionych eurokratów. Niestety, zamiast wyciągnięcia wniosków z tej lekcji, Unia idzie dalej w tym kierunku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.