Andrzej Grajewski: Panie Prezesie, dlaczego doszło do rozłamu w PiS?

Jarosław Kaczyński: – Przyczyny przedstawiłem w liście do członków naszej partii i teraz mogę tylko powtórzyć tamtą diagnozę. Niestety, nie wyleczyliśmy się na prawicy z pewnego sposobu myślenia, który przedkłada interes partykularny, a często i osobisty, ponad interes wspólny. Robione jest to zresztą często w sposób irracjonalny, gdyż cierpi na tym interes wspólny, a najczęściej nie jest także realizowany osobisty. Schemat tych działań jest podobny: zaczyna się od deklaracji lojalności, choć wiadomo, że celem jest rozłam, który jest przygotowywany od dawna. Inaczej postąpił jedynie Marek Jurek, który od początku mówił, że chce zakładać własną partię, i za to go cenię, gdyż wolę ludzi otwarcie mówiących o swoich celach. Choć, zaznaczam, jego także nikt z partii nie wyrzucał, sam wybrał inną drogę. Dzielenie jest szkodliwe z kilku powodów. Podważa zaufanie naszych wyborców, pogarsza także nasz wynik wyborczy. Ordynacja wyborcza wyraźnie preferuje silne ugrupowania, a podział skutkuje mniejszą liczbą zdobytych mandatów, dlatego potrzebujemy jedności.

Zbigniew Ziobro przekonuje, że dwie prawicowe partie będą mogły przejąć więcej wyborców aniżeli sam PiS.

– Nie widzę takiego elektoratu, który mógłby zagarnąć Zbigniew Ziobro, a który byłby niedostępny dla zjednoczonego PiS, zarówno z nim, jak i bez niego.