Dwa zdania, cztery błędy

Andrzej Grajewski

|

GN 47/2011

W swym wystąpieniu premier zasygnalizował potrzebę dyskusji nad emerytalnym zabezpieczeniem duchownych. W dwóch zdaniach znalazły się jednak cztery błędy i trudno przesądzić, o co szefowi rządu naprawdę chodziło.

Dwa zdania, cztery błędy

Premier Tusk powiedział (cytuję za PAP): „Uznajemy, że tak jak w przypadku komisji majątkowej, która przestała funkcjonować, ustały przesłanki właśnie dlatego, że majątek, o którym mówiono przed laty, wrócił do Kościołów, ustały przesłanki dla tego dzisiejszego rozwiązania i duchowni powinni uczestniczyć w powszechnym systemie ubezpieczeń społecznych. Jeśli to będzie wymagało, nie jest to konieczność, ale gdyby się okazało, że wymagać to będzie zmian w konkordacie, jesteśmy na to gotowi”.

Po pierwsze premier pomylił funkcjonowanie Komisji Majątkowej z Funduszem Kościelnym, który powstał na mocy ustawy z 1950 r. Ustawa pozwalała rabować kościelne mienie, ale teoretycznie miała zapewnić Kościołowi rekompensatę w postaci zabezpieczenia socjalnego dla duchownych, wypłacanego przez Fundusz Kościelny. W praktyce Fundusz nigdy tego zadania nie spełniał, wręcz był używany do działań wymierzonych w Kościół. Dopiero po 1989 r. zaczął działać zgodnie z założeniami. Podstawą jego funkcjonowania nie są przychody, osiągane z gospodarowania ziemią zabraną Kościołowi, ale dotacje z budżetu, które wynoszą ok. 90 mln zł, czyli kwotę stanowiącą 0,035 proc. budżetu państwa. Natomiast Komisja Majątkowa powstała w 1989 r. po to, aby oddać Kościołowi to, co zostało mu zabrane bezprawnie, a więc z pogwałceniem ustawy z 1950 r. Działalność Komisji Majątkowej nie może więc być przesłanką do wydawania sądów o zasadności bądź nie funkcjonowania Funduszu Kościelnego.

Po drugie nieprawdziwa jest też teza, że Komisja Majątkowa skutecznie wyrównała wszystkie straty Kościołowi. Z niepełnych nawet szacunków ekspertów wynika, że  roszczenia kościelnych osób prawnych zgłoszone do komisji opiewały na blisko 100 tys. ha, a Komisja Majątkowa zwróciła tylko nieco ponad 65 tys. ha. Po trzecie premier powinien wiedzieć, że duchowni w Polsce, na podstawie ustawy z maja 1989 r. o ubezpieczeniu społecznym duchownych, a zwłaszcza po wejściu w życie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych z października 1998 r. są włączeni do powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych. W przypadku duchownych nieprowadzących innej działalności, a więc niezatrudnionych na przykład w szkole, Fundusz Kościelny pokrywa w 80 procentach składkę społeczną, duchowni zaś opłacają sobie składkę zdrowotną. Po czwarte dyskusja o kwestiach finansowych nie wymaga zmian w konkordacie, gdyż sprawy te miały zostać dopiero uregulowane, jak przewidywał art. 22 konkordatu, nie precyzując ich ostatecznego kształtu. Czy więc premierowi chodziło o likwidację Funduszu Kościelnego? W GN pisaliśmy, że w tej sprawie Episkopat Polski od dawna postulował znalezienie innego, ale sprawiedliwego rozwiązania. Reasumując, wypowiedź premiera nie była merytorycznym wstępem do dyskusji na ten temat, ale politycznym gestem, mającym pozyskać sobie przychylność SLD oraz Ruchu Palikota.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.