Ojciec rozdartych niebios

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 47/2011

Przez badaczy czytany dziś fragment Księgi Izajasza bywa nazywany modlitwą „Ojcze nasz” Starego Testamentu.

Ojciec rozdartych niebios

To słuszna i ciekawa obserwacja. Bo choć Izajaszowa lamentacja powstała w zupełnie innym kontekście, niż uczniowie Pana Jezusa usłyszeli, jak mają się modlić, to przecież łączy je rzecz bardzo ważna: obie modlitwy przekazują ten sam obraz Boga – nie: groźnego i dalekiego, a jeśli bliskiego to: surowego i bezlitosnego sędziego, ale – ojca. W tym słowie Bóg jest bliski, ale jeśli włada, to robi to jako dawca życia i opiekun.

Lamentacja z Księgi Izajasza powstała krótko po powrocie Izraelitów z niewoli babilońskiej. Znów byli u siebie, ale tu praktycznie wszystko było nie tak. Jerozolima nie miała murów, świątynia leżała w gruzach. Wielu odnosiło wrażenie, że Bóg odwrócił się od swego ludu. Kres niewoli babilońskiej, która w ocenie narodu była słuszną karą za grzechy ludu, nie stał się kresem Bożego zagniewania. Mimo tak depresyjnego nastroju zupełnie inaczej myśli prorok. Był uczniem bezimiennego proroka, zwanego umownie Drugim Izajaszem. Podobnie jak on bezimienny i tak samo pełen zachwytu dla wielkiego Izajasza, proroka sprzed dwustu lat. Ów trzeci Izajasz nie popada w rozpacz. On nadal spodziewa się spektakularnego wejścia Boga w historię. „Obyś rozdarł niebiosa!” – woła w imieniu ludu. To pełne dramatyzmu wołanie jest jakimś nawiązaniem do początku burzy w Palestynie. Oto nieboskłon pokrywają chmury, świat zaczyna ciemnieć. Nagle wiatr cichnie. I oto niebo rozdziera błyskawica. Słychać potężny grzmot, a za moment przychodzi ulewa. A po niej wraca słońce, z tym, że spieczoną ziemię życiodajnie nawodnił deszcz.

Ta tęsknota Izraela za wejściem Boga w historię nabrzmiewała w kolejnych stuleciach. Późny judaizm starożytności pełen jest świadectw żywych mesjańskich oczekiwań. My, chrześcijanie, wierzymy, że Bóg spełnił tę prorocką modlitwę, posyłając na świat swego Syna. My też, gdy nadchodzi Adwent, sięgamy do Księgi Izajasza. To do tej księgi, do 48. rozdziału, nawiązuje prastara pieśń tego okresu: „Niebiosa, rosę spuśćcie nam z góry, a obłoki niech zleją z deszczem Sprawiedliwego”.

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.