Zafałszowany Sokrates

Ks. Marek Gancarczyk

|

GN 47/2011

Prostowanie fałszywych przekonań jest często równie nieskuteczne jak rozbijanie muru głową. Głowa pęknie, a mur nawet nie drgnie.

Zafałszowany Sokrates

Można powtarzać setki razy, że słynny ateński filozof powiedział: „Jak czego nie wiem, to nie mówię, że wiem”. Tymczasem i tak większość uważa, że słowa Sokratesa brzmiały: „Wiem, że nic nie wiem”. Różnica miedzy obu zdaniami jest więcej niż subtelna. Nie wróżę Sokratesowi sukcesu. Z fałszywej opinii raczej się nie wyplącze.

Podobnie jest z Kościołem. Przylgnęło do niego tyle czarnej legendy, że i tysiąca lat nie wystarczy na jej usunięcie. Tym bardziej że nieprawdziwych informacji raczej przybywa, niż ubywa. Ostatnio znakomicie udało się to naszemu premierowi. W dwóch zdaniach exposé znalazły się cztery nieprawdziwe informacje. „Dwa zdania, cztery błędy” – jak celnie ujął to Andrzej Grajewski w komentarzu do sejmowego wystąpienia Donalda Tuska (czytaj na s. 37). Co z tego, że zlikwidowana już Komisja Majątkowa zwróciła nieco ponad 67 tys. ha ziemi ze 100 tys. ha, o jakie wnioskowały podmioty kościele, skoro w świat poszło, że wszystkie szkody zostały zlikwidowane. Sokrates też nie ma szczęścia do prawdy o sobie. Co robić z tym problemem? Próbować przebijać się do prawdy i kochać nasz Kościół. Do tego ma zachęcić adwentowy cykl „Kocham Kościół”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.