Maryja, gdy poczęła i wydała na świat Bożego Syna, miała ok. 14 lat. Czy my dziś nie przesadzamy, traktując młodzież jak niedojrzałe dzieci? Rozdźwięk między dojrzałością biologiczną a społeczną jest coraz większy. Nikogo nie dziwi, że kiedyś nastoletni chłopcy i dziewczęta mogli ginąć w narodowych powstaniach.

Dziś szkolne przepisy nie rozróżniają między 7- i 17-latkiem, sądy są pobłażliwe wobec małoletnich bandytów, a medialni mądrale wieszają psy na wychowawcach, którzy w drastycznych sytuacjach zdecydowali się użyć siły. Skutek jest taki, że dwudziestoparoletni studenci uważają się za zbyt mało samodzielnych, by zawrzeć małżeństwo.

Chociaż nic im nie przeszkadza mieszkać razem bez ślubu. Problem nie wynika tylko z przedłużającej się fi nansowej zależności od rodziców. Niestety, traktując młodych ludzi jak małe dzieci, skazujemy ich na tworzenie alternatywnego społeczeństwa subkultur czy realizowania się przez zabawę.