Posłowie z Bogiem

Bogumił Łoziński

|

08.11.2011 13:02 GOSC.PL

Gdyby posłowie odwołujący się w czasie ślubowania do Boga traktowali ten akt poważnie, uchwalone przez nich prawo nie powinno być sprzeczne etyką katolicką.

Posłowie z Bogiem

Pierwsze posiedzenie nowego Sejmu. Marszałek-senior Józef Zych odczytał tekst ślubowania poselskiego. Jego treść określa konstytucja: „Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej”. Następnie wszyscy posłowie pojedynczo, po kolei wstawali i potwierdzali jego treść słowem „Ślubuję”, a część dodawała „Tak mi dopomóż Bóg”.

Łatwo było zauważyć, że tych ostatnich było zdecydowanie więcej, właściwie jedynie politycy Ruchu Palikota i SLD oraz pojedynczy z PO i PSL, ograniczyli się do jednego słowa. Zdecydowana większość posłów odwołujących się w czasie ślubowania do Boga wzbudza nadzieję ludzi wierzących. Jednak zaraz przychodzi refleksja co z tych słów dla nich wynika? Czy jako katolicy deklarują tym samym, że będą dbać o to, aby uchwalane przez nich prawo było zgodne z etyką katolicką?

Niestety doświadczenia poprzednich lat pokazują, że niekoniecznie, że odwołanie się do Boga w czasie ślubowania nie przekłada się na treść prawa w kwestiach etycznych.

Szkoda. Może warto zapytać posłów: jakie znaczenie ma dla nich dodanie do ślubowania słów: „Tak mi dopomóż Bóg”?