Kampania wiarygodności

Komentarz - Jacek Dziedzina

|

GN 07/2009

publikacja 08.11.2011 11:38

Szkoda, że w Polsce nie mamy stanów generalnych. Może to zmobilizowałoby nasz Kościół – mnie, Ciebie i biskupów – do bardziej profesjonalnej kampanii formacyjnej w zakresie bioetyki.

Kampania wiarygodności

Ale brak odpowiednika dla francuskiej tradycji wcale nas nie usprawiedliwia. Od dawna było wiadomo, że w Polsce powstaje ustawa bioetyczna. Doskonała okazja do powszechnej mobilizacji.

Ale zostawiliśmy wszystko elitarnej grupce ekspertów, którzy pod kierunkiem posła Jarosława Gowina mieli wypracować kompromis, na którym ma być oparta nowa ustawa. I uznaliśmy, że trzeba poczekać na wyniki prac komisji. I sumienie spokojne.

Był jeszcze list pasterski na ten temat, wyjątkowo, jak na polską tradycję listów, przyswajalny dla ucha przeciętnego wiernego. Zdarzały się jeszcze mądre artykuły w prasie katolickiej i świeckiej, dyskusje, komentarze w telewizji. Ale czy to wszystko, na co nas – mnie, Ciebie i biskupów – stać?

Kolejny raz możemy się uczyć od Kościoła we Francji. Tam, po prostu, komuś się chciało zrobić coś więcej. I wyjść poza schemat „jak mówię, to mówię, z ambony przecież”.

Ciągle słyszę oklepane frazesy o katolicyzmie francuskim pogrążonym w kryzysie. No tak, św. Statystyka nie cieszy się specjalnym kultem we Francji, faktycznie. Może jednak kult rozwinięty w innym kierunku pozwala im na profesjonalną i powszechną kampanię w sytuacji, gdy gra toczy się o życie. I o wiarygodność.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.