A może ci wszyscy współpracownicy i informatorzy nie przynieśli większej szkody Kościołowi ani po-szczególnym ludziom? Więc pozostawmy ich historykom.
Jeśli jednak ich działalność była rzeczywiście naganna i nieetyczna, to winni są także ci, którzy ich do zła nakłaniali.
Oczywiście nie trzeba takich wieszać. Wystarczy jeśli szczerze powiedzą „przepraszam”, za swoje oczywiste winy w stosunku do jednostek i społeczeństwa.
Każdemu, kto się przyczyni do prawdy w tym względzie – TAK!
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.