Gdy uda się spełnić jedno marzenie, dzieciom jakby wyrastają skrzydła i drugie marzenie – to o zdrowiu – staje się bardziej realne. Wolontariusze Fundacji „Mam Marzenie” mają na to dowody.
Historia małej Ani jest jedną z ich ulubionych. Gdy dziewczynka została marzycielką (tak nazywani są podopieczni fundacji), było jasne, że z realizacją tego, o co poprosiła, trzeba się spieszyć... – W takich sytuacjach nie tracimy czasu na szukanie sponsorów, tylko spełniamy marzenie dzięki pieniądzom z wpłat 1 proc. od podatku – tłumaczy Anna Krzysztofek, koordynator krakowskiego oddziału FMM.
Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.