Nowy numer 17/2024 Archiwum

Lądowanie bez pampersa

Marcin Jakimowicz: Błagam Ojca, niech mi Ojciec powie, czy mam pójść do zakonu… Często kierownik duchowy słyszy takie pytania?

To może być trudne, bo wiele osób poza swym kierownikiem duchowym świata nie widzi. Byłem u spowiedzi – opowiadałem dziewczynie z Ruchu Rodzin Nazaretańskich. – Spowiadasz się u byle kogo? – zdziwiła się. – Nie, nie u byle kogo, tylko u katolickiego księdza – wyjaśniałem na próżno.
– To problem kryzysu autorytetu instytucjonalnego, który zauważam na każdym kroku. Nie interesuje nas już to, że ktoś jest kapłanem, ważny jest autorytet osobisty. Jesteś fajny, znam cię, z tobą mogę gadać…

Jesteś charyzmatycznym księdzem…
– Albo po prostu miłym. To często wystarcza. Autorytet osobisty jest potrzebny (o niektórych sprawach trudno rozmawiać z kimkolwiek), ale niebezpiecznie zamazuje linię wiary. Przez najgorszego kapłana może działać (i działa!) Bóg. Święty Franciszek prosił braci, by kochali wszystkich kapłanów, choćby byli najbardziej grzeszący, bo przez ich ręce dokonuje się przemiana eucharystyczna. W dawnych wiekach była moda na składanie ślubu posłuszeństwa wobec spowiednika, ale było z tego więcej kłopotów niż pożytku.

A z drugiej strony Jezus mówi Faustynie: słowa ks. Sopoćki są moimi… Widzi ona przestraszonego księdza, który nie bardzo wie, jak poradzić sobie z nadzwyczajną sytuacją.
– W sakramencie pokuty działa przede wszystkim Bóg. Jeśli kapłan siedziałby w konfesjonale sam, powinien z niego jak najszybciej zwiewać. To nie ja noszę na sobie tych ludzi. Często mówię: Panie Jezu oni nie są najpierw „moi”, lecz Twoi. To Tyś ich zbawił. Robię, co mogę, by ich do Ciebie przyprowadzić, ale to Twoja działka. Najgorsze, jeśli sam poczuję się ich zbawicielem. Padnę, a oni padną na mnie.

Znajoma usłyszała od kierownika duchowego: Beze mnie nie dasz sobie rady…
– Gdy ktoś prosi mnie o towarzyszenie, ustalamy, czego od siebie oczekujemy. Mówię jasno, w jakim rozmiarze czasowym mogę towarzyszyć, by ktoś się nie rozczarował. Mówię też: słuchaj, jesteś wolny, w każdej chwili możesz odejść. To działa w dwie strony. Jeśli widzę, że nie jestem w stanie komuś pomóc, albo ktoś próbuje się do mnie emocjonalnie przylepić, mówię wprost: poszukaj kogoś innego, bo widzę, że to nie prowadzi cię do Boga, tylko szukasz jakiejś podpórki. Kierownik nie ma być podpórką. Ma pomóc w rozeznaniu. Genialny biblijny przykład: Paweł i Ananiasz. Paweł osobiście spotkał Chrystusa, ale gdy przyszedł czas ciemności, Bóg posłał do niego Ananiasza – człowieka, który był przewodnikiem, doprowadził do wiary.

Czym różni się spowiedź od rozmowy duchowej?
– W praktyce bywa to łączone. Nie widać na konfesjonałach karteczki: spowiadam do 16.00, a potem jedynie rozmawiam. Penitent czuje się też bezpieczniej na gruncie sakramentu, gwarantującego pieczęć tajemnicy. Specjaliści zalecają jednak, by nie łączyć spowiedzi z kierownictwem duchowym. Powinno się to rozdzielać. Na przykład po wyznaniu grzechów następuje rozgrzeszenie, a następnie rozmawiamy na jakiś temat.
« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza