Nowy numer 13/2024 Archiwum

PIOmania

Nie zabiegał o sławę, a jednak popularności mogą mu pozazdrościć największe gwiazdy rocka. Doczekał się gazety, którą kupuje 150 tys. Włochów, a nawet własnej telewizji. Jego grób szturmuje 8 mln osób rocznie.

– Nie oszukujmy się, duchowość ojca Pio to hardcore – opowiada o. Duszyc. – W swych listach święty nieustannie pisał o bezwarunkowym przylgnięciu do krzyża i ślepym zawierzeniu Bogu. Co sprawia, że ten święty bije na głowę popularnością innych kanonizowanych? Myślę, że fakt, że o. Pio to człowiek nam współczesny. Zachowało się sporo jego zdjęć. Żyją jeszcze ci, którzy z nim rozmawiali i doświadczyli mocy jego wstawiennictwa. Dla nas – wiernych nad Wisłą – ważne są też związki z Polską. Na przykład tajemnicze słowa, które stygmatyk szepnął w 1947 roku młodemu ks. Karolowi Wojtyle, czy cudowne uzdrowienie Wandy Półtawskiej po wstawienniczej modlitwie świętego.

Akcja: bilokacja
– Skąd fenomen popularności tego świętego? Myślę, że przyciągają nas jednak cuda. Nie oszukujmy się: popularność o. Pio jest związana z ilością cudów, które Pan Bóg czyni za jego wstawiennictwem – opowiada dyrektor biura prasowego kapucynów, brat Paweł Teperski. – Staramy się, by ludzie nie zatrzymywali się na samych cudownościach, lecz weszli w głąb i poznali nauczanie stygmatyka. Samo zatrzymanie się na darze bilokacji, rozeznawania czy stygmatach jest jedynie wabikiem, by wejść dalej i głębiej. A że Pan Bóg czyni wiele cudów, to już Jego sprawa… Przeczytajmy uważnie Ewangelię. Jezus nie miał pretensji do tłumów, które szły za Nim, by doświadczyć uzdrowienia. Zresztą u wielu ludzi za fascynacją cudami poszło doświadczenie spotkania z samym Bogiem. Ja jestem racjonalistą i do zagadnienia cudów podchodziłem z pewną rezerwą i dystansem. Trudno, jestem sceptykiem – uśmiecha się brat Paweł. – Ale przez rok miałem możliwość posługiwania w San Giovanni Rotondo.

Wiele godzin przesiedziałem w tamtejszych konfesjonałach i mogę z całą pewnością powiedzieć: ludzie doświadczali cudów za wstawiennictwem świętego kapucyna. Nie chodzi mi jedynie o uzdrowienia fizyczne, choć i takie osoby zgłaszały się, gdy przebywałem we Włoszech. Byłem świadkiem bardzo wielu cudów duchowych: nawróceń, powrotów do Kościoła. Ci ludzie opowiadali zdumiewające rzeczy. Nawrócili się, bo we śnie (lub często na jawie) ujrzeli kogoś, kto wyglądał jak święty z Pietrelciny. Słuchałem takich opowieści i – mnie sceptykowi – opadały ręce – wybucha śmiechem o. Paweł. – Do naszej redakcji przychodzi wiele świadectw uzdrowień. Również fizycznych – dopowiada o. Duszyc. – Na przykład tuż przed samą operacją okazuje się, że u osób, które zadają sobie tylko jedno pytanie: „złośliwy czy nie złośliwy?”, guzy znikają. Co charakterystyczne, ludzie ci piszą, że w nocy przed badaniami przyśniła im się postać brodatego kapucyna. Niektórzy wyczuwali też przy szpitalnym łóżku zapach kwiatów…

« 1 2 3 4 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza