Nowy numer 17/2024 Archiwum

Ksiądz i jego problem - bł. Emil Szramek

Urodził się 29 września 1887 roku w Tworkowie koło Raciborza. Ukończył studia teologiczne na Uniwersytecie Wrocławskim, święcenia kapłańskie przyjął w 1911 roku we Wrocławiu z rąk kardynała Georga Koppa.

Do Morza Martwego jedzie się przez pustynię, w której żył św. Jan Chrzciciel. Nasza wyobraźnia za słaba, by sobie przedstawić pustynię. Góry i doliny w sromotnej nagości! Nie widać ani ździebełka zieleni. Tylko człowiek, nagi i ogolony z ostatniego włosa, wyglądałby podobnie; obraz przerażający. W takiej okolicy leży Morze Martwe...” - pisał górnośląski błogosławiony, niczym wytrawny podróżnik, czy też badacz orientalnych krain. Relację rozpoczętą od opisu przeprawy przez kanał koryncki, katowicki męczennik kontynuuje wspomnieniami wojny krymskiej, pobytu Napoleona pod piramidami, krucjat krzyżowych, a nawet najazdu Persów w roku 614.

Po chwilowej, „eseistycznej” ucieczce myślami do wspomnień z Budapesztu, pojawiają się w jego tekście święta Helena i Konstantyn Wielki, których stawia Szramek za wzór budowniczym… katowickiej katedry (mamy więc także i tutaj, tak często u niego spotykany wątek regionalny!). Charakteryzując ruiny świątyni jerozolimskiej, apeluje zaś do kapłanów, by modlili się za kilka milionów polskich Żydów, zamieszkujących Śląsk i całą resztę terytorium II Rzeczpospolitej.

Jak już zaznaczyłem, tekst ów pochodzi z roku 1933. Kiedy jednak wczytamy się uważnie w szramkowe prośby o modlitwę za wyznawców judaizmu, czy też stanie nam przed oczami ów przerażający, „pustynny” obraz ogolonego człowieka, przypominającego więźnia obozu koncentracyjnego, mamy wrażenie, że Szramek jakby podświadomie wyczuwał zbliżającą się tragedię Holocaustu, czy też własnego losu w Dachau…

Ktoś uzna iż naciągana to teza, nadinterpretacja? Będzie miał prawo tak sądzić, choć z historii filmu chociażby wiemy, iż niemieccy ekspresjoniści podskórnie, podświadomie właśnie, wyczuli w swych niemych arcydziełach wielkiego ekranu nadchodzącą, drugowojenną hekatombę. Podobnym "przeczuciem" wykazał się także Franz Kafka, którego Zygmunt Kałużyński scharakteryzował następująco: "już w okresie pierwszej wojny światowej, gdy pisał swoje filozoficzne fantasmagorie, przeczuwał, że nieludzki świat burżuazyjnej biurokracji, który zaczyna się od traktowania człowieka jak numeru paszportowego, kiedyś skończy się na Oświęcimiu...".

Czy i Szramek nie był przypadkiem podobnym „złym prorokiem”? Czy i jego pism nie warto byłoby poddać głębszej analizie, pod tym właśnie kątem?

Świadectwem zainteresowania sztuką była pasja kolekcjonerska księdza Emila. Bogate zbiory obrazów i cenny księgozbiór z licznymi silesiakami niestety przepadły prawie w całości - zostały zagrabione przez gestapo po uwięzieniu księdza.

Przed aresztowaniem Szramek pełnił funkcję pełnomocnika Kurii do spraw budowy Katedry Chrystusa Króla w Katowicach. W czasie okupacji zabroniono mu wygłaszania kazań po polsku i nakazano opuścić Katowice. Gdy nie posłuchał rozkazu został w 1940 roku pojmany, następnie zaś przenoszony z jednego obozu koncentracyjnego do drugiego. Ostatecznie znalazł się w Dachau, gdzie zmarł jako męczennik w styczniu 1942 roku.

W 1999 roku beatyfikował go Jan Paweł II. Obecnie Archidiecezja Katowicka przyznaje stypendia w ramach specjalnego Funduszu Stypendialnego im. błogosławionego ks. Emila Szramka zdolnym i pracowitym uczniom oraz studentom pochodzącym z ubogich rodzin.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy