Nowy numer 17/2024 Archiwum

Dzień Zaduszny

Jedni drugich brzemiona noście - zachęcał święty Paweł. Modlimy się za siebie nawzajem, w naszych sprawach orędują świeci. Są i tacy, którzy szczególnie potrzebują naszej modlitwy. To ci, którzy cierpią w czyśćcu...

Naczynia połączone

Marcin Jakimowicz

Dorota zdumiała się, gdy spowiednik poprosił, by głośno powiedziała: tato, mamo, przebaczam wam. Jej rodzice od kilku lat nie żyli. – Twoje nieprzebaczenie może ich wiązać nawet po śmierci – wyjaśnił kapłan. Dziewczyna wzięła głęboki oddech i powiedziała:mamo, tato, przebaczam wam.

Niebo jest zamieszkane – zakrzyknął brat Efraim. – Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych. Abraham żyje, Mojżesz żyje. Nie może już umrzeć ktoś, kto raz otrzymał życie. To nieprawda, że Bóg króluje pośród pustego nieba! A co z tymi, którzy zmarli, a nie osiągnęli jeszcze chwały nieba? Czy można się za nich modlić? Kościół mówi wyraźnie: tak.

30 dni płaczu

„Kto uważa, że po śmierci trafi do czyśćca?” – rekolekcjonista rozejrzał się po sali. Podniósł się las rąk. „Oj, niedobrze. Zaczynamy rekolekcje od początku…” – załamał ręce kapłan. „Nie ma co sobie grzać miejsca w czyśćcu, bo jest on bolesnym stanem przejściowym. To miejsce oczyszczenia tego, co nie jest jeszcze święte” – wyjaśnia dominikanin o. Tomasz Kwiecień.

Czyściec nie jest złośliwą karą. „Ogień czyśćcowy to wyrażone naszym ziemskim językiem spotkanie z kochającym Bogiem kogoś, kto również kocha Boga, ale jeszcze nie całym sobą – opowiada o. Jacek Salij. – Nasze dusze spotkają się w czyśćcu z Bogiem, nieporównywalnie głębiej niż na ziemi najwięksi mistycy”.

Czyściec jest stanem pogranicza, rozdarcia, chwilowym, ale bolesnym rozdzieleniem dwojga zakochanych osób. Z jednej strony dusze są już błogosławione, zaproszone na niebiańską ucztę Baranka, ale nie mogą jeszcze zająć przygotowanych im przy stole miejsc. „Są szczęśliwe tak niewyobrażalnie, że tylko zbawieni w niebie są od nich szczęśliwsi, a zarazem tak niewyobrażalnie nieszczęśliwe, że tylko potępieni w piekle są od nich bardziej nieszczęśliwi” – pisała piętnastowieczna mistyczka Katarzyna z Genui.

Pismo Święte nie wymienia czyśćca z nazwy, jego ślady odnajdujemy jednak w wielu biblijnych fragmentach. „Wsłuchując się w słowa Jezusa o możliwości odpuszczenia grzechów również w przyszłym życiu, Kościół wierzy, że ostatecznego oczyszczenia można dopełnić nawet po śmierci – opowiada o. Salij. – Już po śmierci Mojżesza Izraelici opłakiwali go przez trzydzieści dni.
Taką modlitwę praktykowali też Apostołowie, a pierwsi chrześcijanie ofiarowali ich Bogu w czasie Eucharystii. Biblijny Juda Machabeusz prosił lud, by złożył ofiarę, i wzywał go do modlitwy za zmarłych. Lud błagał Pana „by zmarli zostali uwolnieni od grzechu”. Katechizm Kościoła odsyła do dokumentów Soboru Lyońskiego z 1274 roku, ale na długo przed nim teologowie pisali o czyśćcu. Efrem Syryjczyk błagał, by bracia pamiętali o nim „jeszcze po trzydziestu dniach” od jego odejścia.

Jak modlić się za zmarłych? Do tradycji polskiej weszły wypominki, zwane też zaleckami. Na cmentarzach w uroczystość Wszystkich Świętych przedstawiciele parafii zbierają kartki, na których wypisujemy nazwiska bliskich zmarłych. Przez oktawę, a nawet cały miesiąc, odprawiane są za nich Msze święte. W ich intencji odmawia się też w listopadzie Różaniec. Obchód Dnia Zadusznego zainicjował w X wieku św. Odylon. W XIII wieku święto stało się zwyczajem Kościoła na Zachodzie. Papież Benedykt XV w 1915 roku zezwolił, by tego dnia kapłani mogli odprawić trzy Msze święte w intencji zmarłych.

Dusze proszą o modlitwę

„Lepiej 100 lat cierpieć na ziemi niż jeden dzień w czyśćcu” – mawia wielu. Święty Augustyn modlił się przed wiekami: „Panie, w tym życiu mnie oczyszczaj i spraw, abym stał się taki, żeby już nie było potrzeba ognia oczyszczającego”. Tradycja Kościoła opisuje wiele przypadków, gdy dusze czyśćcowe zstępowały na ziemię, by prosić o modlitwę. Święci Bernard z Clairvaux, Dominik, Faustyna, Tomasz z Akwinu, Proboszcz z Ars czy Ojciec Pio często modlili się w ich intencji.

„Czyściec? To szczyt moich możliwości” – wzrusza wielu ramionami. – Takie myślenie jest głęboko nieprawdziwe – kręci głową o. Kwiecień. – To miejsce oczyszczenia tego, co nie jest jeszcze święte. W jaki sposób to będzie wyglądało, nie wiemy, odwodziłbym jednak od wyobrażenia sobie kociołka z wrzącą wodą. Wiemy jedno: to boli. Dusze czyśćcowe nie mogą już niczego dla siebie zrobić. Ale ogromną tajemnicą jest to, że mogą zyskać dobro i błogosławieństwo od nas, żyjących na ziemi. Jesteśmy jak naczynia połączone.

« 1 2 3 4 5 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza