Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Kogut pieje pod ikoną

Pachnie kadzidło przywiezione przez mnichów ze świętej góry Athos, jaszczurki wygrzewają się na rozgrzanych murach a Bułgarzy zapalają świece w Baczkowskim Monasterze. I czekają na chwilę, gdy ziemia pod Kristovą Gorą rozstąpi się, a ukryte w niej drzewo krzyża objawi się w pełnej krasie.

Bociany i poświęcony drób
Po Baczkowie i Kristovej Gorze spacerujemy z o. Krzysztofem Orzadowiczem. Kapucyn przyjechał z Polski dziewięć lat temu i został tu na dobre. Pokochał ten kraj. Mieszka w Bełozem – wiosce, w której żyje sporo katolików. Po dachu szkoły podstawowej spaceruje… kilkadziesiąt bocianów. To europejska bociania wioska. Przed poranną Mszą kilkanaście staruszek ubranych na czarno i opatulonych w ciemne chusty śpiewa modlitwy. Ich głosy przypominają brzęczenie pszczół. – Kiedyś słucham, a one powtarzają tradycyjną modlitwę: Od niewoli tureckiej wybaw nas, Panie – opowiada o. Krzysztof. – Podchodzę do nich i mówię: – To chyba już nieaktualne? A one: – Zawsze może się przydać… Jedna z kobiet, widząc naszego fotoreportera, drapie się po głowie: A po co te zdjęcia? – Zrobimy przed kościołem galerię najbardziej złośliwych katoliczek w Bełozem – szelmowsko uśmiecha się o. Krzysztof. Bułgarka wybucha śmiechem. Trzy największe bułgarskie monastery Riła, Baczkowo i Trojan tętnią życiem. Co je łączy?





Bułgarska Cerkiew odradza się po latach nieprawdopodobnych represji. W liczącym ok. 7 mln ludności kraju jest ponad 6 mln prawosławnych.


Rozmodlone tłumy zapalające żółte świece pod ikonami, zapach kadzidła przywiezionego przez mnichów ze świętej góry Athos, setki jazgotliwych jaskółek przelatujących nad głowami i głośne cykanie świerszczy. Przed każdym z monasterów wiszą dwie flagi: bułgarska i Unii Europejskiej. Wyjeżdżamy z Baczkowa. Mijamy bezkresne pola słoneczników i osiołki ciągnące cygańskie wozy. Przed odrapanym blokiem pasie się koń. Kusturica nie przesadzał. Tętniące życiem, pełne tupetu barwne Bałkany sprawiają wrażenie, jakby jednocześnie były budowane i przygotowywane do rozbiórki. Żegnamy otoczone winnicami nieotynkowane domki (za skończony trzeba było płacić większe podatki). W cerkwi w pobliskim Asenowgradzie o. Jordan Georgiew szybko recytuje modlitwy. Płyną dostojne greckie psalmy, gdy nagle śpiew przerywa głośne gdakanie. Kogut w cerkwi? Tak. Jeden z parafian ocalał w wypadku samochodowym. Przyszedł podziękować Bogu. I przyniósł parafii koguta. Ojciec Jordan modli się o uświęcenie ptaka. A ludzie kłaniają się nisko i szepczą: „Gospodi pomiłuj”.

« 4 5 6 7 8 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza