Nowy numer 13/2024 Archiwum

Lew, obietnica i święta szafa

Wchodząc do synagogi, często czujemy się zagubieni jak w egipskich piramidach. A tak niewiele potrzeba, by poczuć się jak w odwiedzinach u starszego brata

W samym centrum

– Baruch ata Adonai! Błogosławiony jesteś Ty, Haszem, Twoje imię jest „Dobry” – czytam dalej w modlitewniku. Leży obok bimy. To centralne miejsce każdej synagogi. Rodzaj podium lub podwyższenia, na którym stoi pulpit służący do czytania Tory. W zależności od rodzaju sklepienia nakryte są baldachimem lub mają postać namiotu, altany czy klatki. Stojącą w centrum synagogi Remuh bimę otacza misternie wykonana, kuta w żelazie krata. XVIII-wieczne drzwi zdobione są płaskorzeźbami przedstawiającymi menorę, obok stoły na chleby pokładne oraz kosze z kwiatami i owocami. To miejsce przewodniczącego modłom (chazana). Z bimy też rabin komentuje Torę. „Święty Józef z pewnością wielokrotnie wstępował na bimę w sobotni poranek, by silnym i pewnym głosem czytać fragment ze zwojów Tory – przypomina Efraim. – Zdarza się, że modły prowadzi śpiewak, baal keria. Drżą wówczas mury synagogi, powietrze wibruje od dźwięków i tworzy ze światłem doskonałą harmonię, która przenosi modlących się aż na Synaj, w owe dni, gdy wśród błyskawic Mojżesz otrzymał od Boga tablice Dziesięciu Przykazań”.

Lwy strzegą zwojów

„Pewnego razu miano poświęcić w bożnicy zwój Pięcioksięgu. Rabbi Dawid Mosze trzymał go w rękach. Ponieważ widać było, że wielki zwój jest bardzo ciężki, jeden z Żydów podszedł do rabbiego i chciał go od niego wziąć. „Kiedy już się go trzyma – rzekł rabbi – nie jest ciężki” – czytam w „Opowieściach chasydów”.
W głębi każdej synagogi znajdziemy Aron ha-kodesz, najświętsze miejsce budynku. Przesłonięta haftowaną zasłoną, parochetem, szafa zawiera spisane na pergaminie zwoje Tory. Wyjmuje się je uroczyście w poranek szabatu, by odczytać odpowiedni fragment. Torę traktuje się jak osobę; nie jak przedmiot. Gdy zwój bardzo się zniszczy, nie wyrzuca się go, ale urządza uroczysty pogrzeb. – Niebawem taki pogrzeb odbędzie się na otaczającym synagogę kirkucie (cmentarzu) – opowiada przewodnik. Hebrajskie wersety czyta się, używając specjalnego rzeźbionego wskaźnika (jad). Aron ha-kodesz, zwany tez świętą szafą, wbudowany jest zawsze we wschodnią ścianę synagogi zwróconej ku Jerozolimie. W krajach na wschód od Jerozolimy budowano go po stronie zachodniej.

Oświetla go lampka Ner tamid – Wieczne Światło. Często tuż przy nim stoi też menora, siedmioramienny świecznik. Zadzieramy głowy do góry. Nad Świętą Szafą oczy przykuwa napis: „Wejrzyj łaskawie z niebios, ze swego świętego mieszkania, i pobłogosław swemu ludowi Izraela”. Po prawej stronie Aron ha-kodesz w synagodze Remuh znajduje się tajemnicze krzesło. Zawsze stoi puste. Nigdy nie jest zajmowane. Wedle legendy, w tym właśnie miejscu modlił się rabin Remu. Nad jego krzesłem wykuto napis: „W tym miejscu stawał Remu, pamięć sprawiedliwego błogosławiona, aby się modlić i wylewać swe żale przed Świętym, błogosławiony On”.

Zwojów strzegą dwa lwy. Takie same symbole odnajduję na pobliskim cmentarzu. Zasypany śniegiem kirkut został założony w tym samym roku co synagoga i jest jednym z najstarszych w Europie. Zamiast kwiatów, na nagrobnych macewach Żydzi kładą kamienie. Teraz przykryte są białym puchem. Las macew pokrywają spore czapy śniegu.

Bar micwa Jezusa

Sięgam po kolejny modlitewnik. „Błogosławiony Ten, który dotrzymuje swej obietnicy dla Jisraela. Bo Święty Błogosławiony obliczył koniec niewoli, by uczynić to, co zapowiedział naszemu ojcu Abrahamowi w Przymierzu pomiędzy Rozciętymi Połówkami Ofiar. Ta obietnica podtrzymywała naszych ojców i nas…” – czytam w „Hagadzie na Pesach”. Od wieków synagogi wypełnia pełen uwielbienia hymn śpiewany przez tych, którzy jak Abram zawierzyli tej obietnicy: „On jest nieskazitelny. On jest jedyny. On jest wszechmocny. On jest wszechwiedzący. On jest straszliwy. On jest wzniosły. On jest mocarny. On jest wykupicielem. On jest sprawiedliwy. On jest święty. On jest miłosierny. On jest wszechwładny. On jest potężny. On jest najdoskonalszy. On jest wielki. On jest wywyższony. On jest olśniewający. On jest wierny. On jest czysty.”

„Tyle mamy do powiedzenia o Biblii, że nie jesteśmy gotowi na to, by usłyszeć, co Biblia ma do powiedzenia o nas” – przypominają mi się słowa Abrahama Heschela. Hmmm. Co ma mi dziś do powiedzenia Biblia? Opuszczam synagogę. Znajduję przy drzwiach kolejną starą, rozpadającą się książkę. Otwieram ją na chybił trafił i czytam: „Wołaliśmy do Boga naszych ojców, a On usłyszał nasz głos, ujrzał nasze cierpienie, nasze udręczenie i nasz ucisk”. Czy te same słowa czytał dwunastoletni Jezus, gdy wraz z rodzicami wyruszył się na swą bar micwę do jerozolimskiej świątyni?
« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza