Nowy numer 13/2024 Archiwum

Pozostawały tylko ściany

Grabież mienia, likwidacja klasztorów, zsyłki na Sybir i kary śmierci to represje carskie, jakie dotykały duchowieństwo po powstaniu styczniowym.

Prof. Eugeniusz Niebelski z KUL-u przypomniał, że carat likwidacje klasztorów tłumaczył dobrem zakonników, przedstawiając ją jako reformę przestarzałych struktur. - Jako powód kasaty podawano panujący w klasztorach nieład i konieczność przywrócenia w nich ducha. W rzeczywistości po powstaniu listopadowym Rosjanie grabiąc mienie, zarobili ponad 7 mln rubli. Tak samo było po 1964 r. - mówił.

Zobrazował też, jak kasaty wglądały w praktyce. - Odbywały się w tajemnicy, po cichu, najlepiej nocą, tak, by skończyć przed świtem i nie spowodować obrony zakonników przez okoliczną ludność. Odczytywano ukaz carski z 8 listopada 1964 r. I oznajmiano: "Jesteście do likwidacji”. Pozwalano zabrać ze sobą tylko rzeczy osobiste, bo reszta mienia przechodziła na własność cara. Pytano, czy w zaistniałej sytuacji dana osoba chciałaby odejść z zakonu lub czy chce dobrowolnie wyemigrować za granicę, otrzymując dodatkową pensję. Czasami osoby starsze zostawiano do posługi przy kościele. Następnie budynki plądrowano. Pozostawały tylko ściany, a często nawet i je burzono. Braciom zabraniano nosić stroje zakonne - wyliczał historyk.

Przypomniał, że podczas kasaty był obecny przedstawiciel Kościoła, ale jego rola była marionetkowa. - Postaw Polaków zaskoczyła carat. Okazało się bowiem, że nikt się nie sprzeciwił. Mało osób zdecydowało się na paszport i na emigrację, więc początkową stawkę 150 rubli rocznie podnieśli do 220. Na wyjazd zgłosiło się 73 zakonników, w tym 55 dostawało pieniądze - punktował prof. Niebielski. Zauważył, że prócz grabieży ziem, kosztowności i ruchomości carat zabierał także dobra kultury. - Prowokowano likwidację bibliotek. Książki wywieziono do Rosji i one nadal tam są - zakończył.

Konferencja naukowa była poprzedzona Mszą św. odprawioną w kościele Przemienienia Pańskiego przy ul. Miodowej 13 przez o. dr. Andrzeja Kiejzę, prowincjała Warszawskiej Prowincji Braci Mniejszych Kapucynów.

Organizatorem wydarzenia były Archiwum Warszawskiej Prowincji Kapucynów w Zakroczymiu, klasztor kapucynów w Warszawie i Muzeum Niepodległości w Warszawie.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy