Nowy numer 13/2024 Archiwum

Uzdrowienie? Czy to możliwe?

We wtorek 3 września w Koszalinie, Słupsku i Pile, w wyznaczonych kościołach odbyły się Msze św. oraz modlitwy wstawiennicze o uzdrowienie fizyczne i duchowe.

Po pierwsze nie każde poczucie wyzdrowienia lub rzeczywiste wyzdrowienie może być nazwane cudem.

- Kościół od dawna trzyma się bardzo jasnych kryteriów cudownego uzdrowienia, które sformułował jeszcze Prosper Lambertini, późniejszy papież Benedykt XIV - przypomina ks. dr Wojciech Wójtowicz, rektor WSD.

Według tych kryteriów, warunki cudu są następujące:

  • choroba musi być poważna, bez szans na udaną kurację lub wymagająca nadzwyczajnej kuracji,
  • fakt uzdrowienia nie może nakładać się na zjawiska mogące zostać uznanymi za początek naturalnego powrotu do zdrowia (ktoś wcześniej miał polepszające się wyniki),
  • terapie medyczne nie przynosiły pozytywnych skutków,
  • uzdrowienie jest bezpośrednie i natychmiastowe (nie długotrwały proces),
  • uzdrowienie jest całkowite,
  • uzdrowienie nie jest poprzedzone interwencjami fizjologicznymi,
  • uzdrowienie jest nieodwracalne.

To wszystko po to, aby uniknąć pochopnego przypisywania nadzwyczajnej interwencji Boga procesom naturalnym, albo subiektywnym wrażeniom. Taka powściągliwość może człowieka uchronić przed gorzkimi rozczarowaniami. Dlatego nawet, jeśli polepszenie stanu zdrowia następuje w związku z modlitwą do Boga, ale choroba jest błahą dolegliwością, która mogłaby być normalnie wyleczona, nie mówimy wtedy o cudzie, tylko o znaku działania Opatrzności Bożej.

-  Jeden z moich kolegów księży opowiadał mi taką sytuację. Miał głosić gdzieś rekolekcje i stracił kompletnie głos. Po kilku seriach rekolekcji po prostu nie był w stanie mówić. Zaczął się modlić i w czasie tej modlitwy odczuł ciepło w gardle. Po chwili zaczął normalnie mówić. To był właśnie znak działania Opatrzności Bożej, a nie w sensie ścisłym cud - wyjaśnia ks. Wójtowicz.

O co tak naprawdę chodzi w modlitwie wstawienniczej o uzdrowienie? Na bardzo ważną rzecz zwraca uwagę ks. prof. Janusz Bujak, wykładowca teologii dogmatycznej:

- Modlitwa wstawiennicza jest modlitwą prośby. Przychodzimy, aby o coś prosić. Pan Jezus sam nas do tego zachęcał, kiedy mówił: "Proście, a będzie wam dane. Szukajcie, a znajdziecie" (Mt 7, 7). Zostawił nam też szczególną modlitwę prośby, którą jest Ojcze nasz. Ta modlitwa składa się właściwie z samych próśb. Jest ona dla nas takim wzorem, jak mamy prosić. Widzimy, że pierwsze prośby dotyczą samego Boga. Prosimy o to, żeby wzrastała Jego chwała, żeby wypełniła się Jego wola, żeby nadeszło panowanie Jego Królestwa. Potem dopiero rozpoczynają się prośby o coś dla nas. Jest więc wyraźna hierarchia tego, o co mamy prosić. W modlitwie wstawienniczej, także tej o uzdrowienie, najpierw chodzi o chwałę Bożą, o Jego wolę, o Jego Królestwo, a nie o załatwienie swojej sprawy - tłumaczy ks. profesor.

- Czasami składając sobie życzenia mówimy: "bo zdrowie jest najważniejsze". Owszem jest ważne, ale czy najważniejsze? Mamy przykłady wielu świętych, którzy byli blisko Boga i pozostawali chorzy. Pan Bóg ich nie uwalniał od choroby. Np. Matka Boża z Fatimy prosi dzieci o ofiarowanie swoich cierpień za grzeszników. Więc najważniejsza rzecz, o którą trzeba prosić jest wiara i miłość do Boga. W ogóle sama nazwa: modlitwa o uzdrowienie kryje w sobie pewną obietnicę i ktoś może potraktować to jako zapewnienie, że spełnią się wszystkie jego prośby. A przecież tak nie musi być. Pan Bóg czasami wysłuchuje nas inaczej. Modlitwa wstawiennicza to nie jest magią - przestrzega ks. prof. Bujak.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy