Nowy numer 13/2024 Archiwum

Papież w więzieniu

Płock. Więźniowie zbierają się na dużej sali. Są nieufni, otępiali. To spęd, jeszcze jedna impreza, na którą ich zwołano. – Nagle wszedł Jan Paweł II i… rozbił tę atmosferę – opowiada świadek spotkania Jan Grossfeld.

– Papież oderwał się od obstawy i wszedł między więźniów, ściskając ich i obejmując. A mnie dotknęła wtedy ogromnie ważna rzecz. Co się dzieje z więźniami? Mówią: jesteśmy niewinni.

A przecież większość jest winna i to bardzo poważnie. Ja widziałem ich twarze: byli zdumieni, że ktoś Taki przyszedł do nich. Bo oni, choć udają, że są niewinni, uważają się w gruncie rzeczy za margines społeczeństwa, za nic.

Wielu więźniów zobaczyło swój grzech. Klękali i płakali. Niektórzy przeżyli prawdziwe nawrócenie. Do dziś opowiadają o spotkaniu bardzo pokornego człowieka.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy