Czy Białoruś idzie na wojnę?

Zaklęcie „lisz, by nie było wojny” pozwala wielu Białorusinom znosić kolejne trudności i prześladowania ze strony władz, więc co by się mogło stać, gdyby do wojny jednak doszło?

„Wszystko wskazuje, że Białoruś stopniowo przygotowuje się do wojny” – napisał niedawno w komentarzu dla Jamestown Foundation jeden z jej analityków. Jamestown jest zasłużonym amerykańskim ośrodkiem analitycznym, zajmującym się zagadnieniami światowego bezpieczeństwa, w dodatku nie pierwszym, który ostrzega przez możliwością włączenia się Mińska do rosyjskiej agresji. Autor analizy na potwierdzenie swojej tezy przytacza kilka posunięć białoruskiego reżimu.

I tak, 3 kwietnia Łukaszanka podpisał ustawę zmieniającą przepisy dotyczące bezpieczeństwa narodowego. Zakłada ona, że:
Po pierwsze, do kontraktowej służby wojskowej będzie można werbować osoby objęte śledztwem, wcześniej karane, a także więźniów osadzonych w kolonii karnej. Po drugie, w razie mobilizacji, Białorusini będą dostawali wezwania nie tylko pocztą, ale również SMS-em, a niestawienie się w komisji poborowej grozi karą trzech lat więzienia oraz wysoką grzywną. Komisje wojskowe będą miały również  prawo uniemożliwić obywatelom wyjazd z kraju, jeżeli ci „naruszą obowiązek rejestracji i uchylą się od służby wojskowej”.

Na oddzielną wzmiankę zasługuje także intensyfikacja szkoleń rezerwistów. Rocznie obejmują one około 10 tysięcy obywateli, ćwiczonych m.in. przez byłych członków słynnej organizacji najemniczej „grupy Wagnera”. Zresztą, jeżeli idzie o ćwiczenia, to od dwóch lat  trwają one na Białorusi niemal nieustannie. Przy czym są to przemyślane, kompleksowe manewry, mające przygotować państwo i siły zbrojne do ewentualnej wojny. Jak zauważyła ekspert z PISM Anna Maria Dyner, „od 2022 r. na Białorusi wojskowi w zasadzie nie schodzą z poligonów”. Mińsk usprawiedliwia swoje działania „rosnącym zagrożeniem ze strony państw zachodnich”, w tym Polski, która wg Łukaszenki tylko czyha na stosowną okazję, by oderwać od Białorusi Grodzieńszczyznę.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
« 1 »

Maria Przełomiec