Ks. Wróbel: Wiara Heleny była świadomym wyborem relacji z Panem Bogiem

Magdalena Dobrzyniak

|

Gość Niedzielny

publikacja 20.04.2024 18:45

- Nie chcemy się skupiać na tragicznej śmierci Heleny, ale na jej pięknym życiu - mówi w rozmowie z "Gościem" ks. Paweł Wróbel SDS, postulator w procesie beatyfikacyjnym Heleny Kmieć.

Ks. Wróbel: Wiara Heleny była świadomym wyborem relacji z Panem Bogiem W trakcie procesu będą przesłuchiwani świadkowie, zbierane są także świadectwa dotyczące życia Heleny i znaków, które wydarzyły się po jej śmierci i są przypisywane jej wstawiennictwu. Fundacja im. Heleny Kmieć

Magdalena Dobrzyniak: Spotkaliśmy się pierwszy raz tuż po powołaniu Księdza na postulatora, w styczniu 2023 roku. Co od tego czasu udało się zrobić w ramach przygotowań do procesu beatyfikacyjnego?

Ks. Paweł Wróbel SDS:
Przede wszystkim nawiązaliśmy kontakt z wieloma osobami, które z Heleną miały najwięcej do czynienia, a więc z jej rodziną, z przyjaciółmi i znajomymi. Zebraliśmy dokumenty dotyczące historii jej życia, od początku, czyli od aktu urodzenia, poprzez wszystkie etapy edukacji, z wyjątkiem tych, które są związane z jej pobytem na stypendium w Wielkiej Brytanii. Mieli tam powódź, która zniszczyła całą dokumentację.

Zgromadziliśmy też trochę materiałów w postaci jej pism. Nie są to pisma w rozumieniu prawa kanonizacyjnego, bo Helena nie napisała żadnej książki, listy też pisywała tylko od czasu do czasu. Ale prowadziła bloga, który został zarchiwizowany. W czasie kilkunastodniowego pobytu w Boliwii zapisywała też codziennie kilka słów w kalendarzu, który w tym celu kupiła jeszcze przed wyjazdem na misję. Każdego dnia zapisywała sobie też jeden cytat któregoś ze świętych. Myślę, że to była też dla niej jakaś inspiracja. Te zapiski były prowadzone od 1 stycznia 2017 roku aż do wieczoru poprzedzającego jej śmierć. Ostatni wpis datowany jest na 23 stycznia.

Jak brzmi?

Helena z Anitą się wtedy po prostu źle czuły. Zanotowała, że obydwie odczuwają skutki uciążliwego klimatu. I że może będzie trochę lepiej. Dokładnie: „Zaczęło padać, może będzie trochę lepiej”.

Ale już nie było…

Nie było.

Ks. Wróbel: Wiara Heleny była świadomym wyborem relacji z Panem Bogiem   Ks. Paweł Wróbel jest salwatorianinem, doktorem prawa kanonicznego, postulatorem procesu beatyfikacyjnego Heleny Kmieć. Magdalena Dobrzyniak /Foto Gość

A może powinniśmy powiedzieć, że tak, choć jest to zupełnie inna misja od tej, którą podjęła w Cochabambie…?

Ta misja, choć zmieniła charakter, trwa nieprzerwanie od tamtego czasu i przez te wszystkie lata mogliśmy zaobserwować, że przynosi z każdym rokiem coraz większe owoce.

Odwiedził Ksiądz Cochabambę?

Tak. To było dla mnie bardzo ważne, żeby być w miejscu, w którym Helena pracowała przez kilkanaście ostatnich dni życia, i tam, gdzie została zamordowana. Do dzisiaj istnieją tam malunki na ścianach ochronki, które wykonywały z Anitą: kwiaty, postacie z bajek. 

Jak ludzie, wśród których Helena w tamtym krótkim czasie przebywała, przyjmują wieść, że jest ona w drodze na ołtarze?

Trzeba pamiętać, że w momencie, kiedy to wszystko się wydarzyło, w Boliwii trwały wakacje. Helena w zasadzie nie zaczęła tam pracy z dziećmi. Zajmowały się wraz z Anitą i siostrami służebniczkami dębickimi przygotowaniem ochronki, więc trudno mówić o tym, że była tam powszechnie znana. Siostry jednak pielęgnują pamięć o Helenie. To jest bezsprzeczne. Myślę, że kiedy proces ruszy, jej historia życia będzie tam szerzej rozpowszechniana i poznawana.  Otwarty jest na to również arcybiskup Cochabamby.

Spotkał się Ksiądz z zabójcą Heleny?

Tak, byłem w więzieniu, w którym odsiaduje karę za zabójstwo Heleny, ale nie chcę ujawniać szczegółów.

Czy z tych spotkań i lektur, które Ksiądz w tym czasie odbył, wyłania się jakieś zaskakujące Księdza odkrycie, myśl: „O, nie znałem jej od tej strony!”? 

Nie. Nie odkryłem nowości, raczej pogłębiłem znajomość historii życia Heleny i jej duchowość. To było doświadczenie wejścia w głąb bardzo dojrzałej, zażyłej relacji Heleny z Panem Bogiem.  

Spotkałam się z opiniami, że świętość życia młodych dorosłych oparta jest na ich ideałach, które nie zdążyły przejść próby życiowych doświadczeń. Jaką odpowiedź daje na taki pogląd życie Heleny?

Kiedy została zamordowana, miała prawie 26 lat. Skończyła już studia, pracowała zawodowo jako stewardessa, planowała założenie rodziny. W zasadzie zaczęła mierzyć się już ze swoim dorosłym życiem i to w żaden sposób nie wpływało na kwestię jej relacji z Panem Bogiem. Wręcz przeciwnie. Jej wiara stawała się coraz silniejsza, dojrzała, była jej świadomym wyborem pogłębiania relacji z Panem Bogiem.

Myślę też o tym, że na szczęście w Kościele młodych, którzy traktują Pana Boga poważnie, tak jak traktowała Go Helena, z pewnością jest więcej, choć nie są wydobyci na światło dzienne przez tak tragiczne wydarzenia, jak to, które ją spotkało. Mogą w niej zyskać patronkę?

Myślę, że jak najbardziej. Właśnie dlatego nie chcemy się skupiać na tragicznej śmierci Heleny, ale na jej pięknym życiu.

Znów mamy wybuch entuzjazmu i wielkie poruszanie po ogłoszeniu edyktu. Ono świadczy też o tym, że ludzie bardzo potrzebują takich wzorców jak Helena. Czy odczuwa Ksiądz w związku z tym presję?

Nie. Taki rozgłos służy zresztą sprawie, promuje postać, pomaga z nią dotrzeć do kolejnych osób, które jeszcze nie słyszały o Helenie. Będzie kiedyś potrzebny cud w tym procesie, jest przygotowana modlitwa o łaski za wstawiennictwem Heleny, więc rozgłosem można się tylko cieszyć. Nie odczuwam presji, zresztą nie wiem, co miałaby ona na mnie wywierać.

Jak to co? Santa subito!

Proces beatyfikacyjny ma swoje prawa i wymagania. Musi być rzetelnie przeprowadzony, a na to potrzebny jest czas. 

Powiedział Ksiądz, że będzie potrzebny cud. To oznacza, że nie ma już w tej chwili mowy o prowadzeniu tej sprawy w kierunku męczeństwa Heleny?

Na podstawie rozmów i spotkań z wieloma osobami utwierdziło się przekonanie, że nie ma ku temu podstaw. Proces będzie się toczył pod kątem heroiczności cnót.

Dużo jest świadectw mówiących o wpływie Heleny na życie ludzi czy o nadzwyczajnych interwencjach?

Przychodzą takie informacje. Świadczą one przede wszystkim o żywotności opinii świętości. Będą one rozpatrywane w trakcie procesu.

Ilu świadków trybunał będzie miał do przesłuchania?

Helenka zmarła stosunkowo niedawno, a więc żyją dzisiaj w zasadzie wszyscy świadkowie jej życia. Trybunał będzie miał za zadanie przesłuchać tych świadków, których wybierze, mających najpełniejszą wiedzę na temat jej życia. Świadectwa osób, które znały Helenę, będą odgrywały znaczącą rolę, bo – jak już wspominaliśmy – jej pism i dokumentów nie ma wiele.

Znając bogactwo różnych zaangażowani Heleny, nietrudno się domyślić, że świadkowie reprezentują różne środowiska.

Była związana i ze swoją parafią, i później, w czasie studiów, z duszpasterstwem akademickim Albertinum w Gliwicach, chórem, szkołami na różnych etapach edukacji, jest środowisko pracy, jest ŚDM, no i przede wszystkim wolontariat misyjny, któremu poświęciła ostatnich pięć lat życia.

Na pierwszej sesji, która będzie sesją publiczną, zostanie zaprzysiężony trybunał. Co dalej? 

Potem nastąpią kolejne, już tajne, sesje trybunału, przesłuchania świadków. Nadal zbierane są dowody świętości Heleny. Wciąż można zgłaszać świadectwa związane z jej życiem. Po rozpatrzeniu tych świadectw i zebraniu zeznań świadków nastąpi - podczas ostatniej, znów publicznej sesji trybunału - zamknięcie procesu beatyfikacyjnego na poziomie diecezjalnym. Dokumenty zostaną przekazane do Stolicy Apostolskiej, do Dykasterii ds. Świętych i rozpocznie się faza rzymska procesu, podczas której powstaje Positio o życiu i cnotach kandydatki na ołtarze. Wreszcie proces w sprawie cudu.

Da się przewidzieć, jak długo potrwają prace trybunału na poziomie diecezjalnym? 

Archidiecezja krakowska ma szerokie doświadczenie w prowadzeniu procesów beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych. Myślę więc, że proces przebiegnie sprawnie, ale dziś trudno określić jego ramy czasowe.


Postulator prosi o kontakt wszystkie osoby, które mogą podzielić się wiedzą na temat życia Heleny Kmieć oraz informacjami dotyczącymi łask, które przypisywane są jej wstawiennictwu.

Korespondencję można kierować:
Biuro Postulacyjne Procesu Beatyfikacyjnego Heleny Kmieć
ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków
tel. +48 12 352 27 55
e-mail: beatyfikacja@helenakmiec.pl

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?