Gdyby nie tytuł obrazu, nikt by nie podejrzewał, że to dzieło o wymowie religijnej. Widzimy przecież malowniczy krajobraz z górami i panoramą odległego miasta. Musimy zadać sobie trochę trudu, żeby znaleźć w trzech miejscach dwie malutkie sylwetki.
Lodewijk Toeput Krajobraz z kuszeniem Chrystusa olej na płótnie, koniec XVI w. kolekcja prywatna
Najpierw zwróćmy uwagę na to, co widzimy prawie na środku obrazu, z przodu, tam gdzie wyrasta wielkie drzewo. Szatan (stojący z prawej strony) przedstawia tam Chrystusowi pierwszą pokusę. Diabeł trzyma w ręce kamień, namawiając wyczerpanego postem Zbawiciela, by zamienił kamień w chleb. Próbuje Go więc przekonać, by użył swej mocy dla własnych korzyści materialnych.
Drugie kuszenie (według kolejności z Ewangelii św. Łukasza) artysta przedstawił w prawym dolnym rogu. Diabeł, idący przodem, prowadzi Jezusa na pagórek, z którego pokaże Mu pejzaż symbolizujący „wszystkie królestwa świata”, nad którymi władzę gotów mu przekazać w zamian za pokłon. To pokusa chęci zdobycia władzy za wszelką cenę i wykorzystania jej niezgodnie z Bożym zamysłem.
Z kolei w lewym górnym rogu widzimy Jezusa na szczycie wysokiej góry i diabła latającego przed Nim w powietrzu. Zły duch namawia Zbawiciela, by skoczył w przepaść i pozwolił ocalić się przed upadkiem aniołom. Jezus miałby użyć swej mocy do zbędnego popisu, który dałby mu poklask tłumów, przysporzył popularności.
Dlaczego Lodewijk Toeput namalował kuszenie Chrystusa w tak nietypowy sposób? To maniera często używana przez niderlandzkich artystów w XVI i XVII wieku. Uświadamiali nam, że niektóre ważne wydarzenia biblijne były przecież ukryte przed wzrokiem żyjących wówczas ludzi. Wszak Pismo Święte podkreśla, że kuszenie Jezusa odbyło się na pustyni, a więc tam, gdzie nikt go nie widział. Oglądając ten obraz, uświadamiamy sobie, że nawet gdyby ktoś z daleka widział tę scenę, i tak by jej nie zrozumiał.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.