Współczesna apokalipsa

Bogumił Łoziński

|

07.04.2022 00:00 GN 14/2022

publikacja 07.04.2022 00:00

O watykańskiej dyplomacji i szansach na wizytę papieża w naszym kraju mówi przyszły ambasador Polski przy Stolicy Apostolskiej Adam Kwiatkowski.

Współczesna  apokalipsa Tomasz Gołąb /Foto Gość

Bogumił Łoziński: Dlaczego prezydencki minister zostaje ambasadorem Polski przy Stolicy Apostolskiej?

Adam Kwiatkowski: Relacje ze Stolicą Apostolską są dla prezydenta Andrzeja Dudy i dla rządu bardzo ważne, nie tylko z powodów religijnych, ale także dyplomatycznych. Tak było zawsze w historii wzajemnych relacji, jest i będzie. Obecnie szczególny kontekst stanowi sytuacja międzynarodowa. Dochodzi też sprawa reformy Kurii Rzymskiej, którą ogłosił w marcu papież Franciszek. Ze względu na te okoliczności strona polska uznała, że na tym stanowisku potrzebna jest osoba, która ma silne umocowanie polityczne i która zapewni bezpośredni kontakt pomiędzy naszymi władzami a Stolicą Apostolską. Wybór padł na mnie, co traktuję jako duży zaszczyt i wyróżnienie.

Pan nie kojarzy się z zaangażowaniem we współpracę z instytucjami Kościoła katolickiego.

Ta ocena jest niesprawiedliwa. Od początku mojej działalności samorządowej, a potem politycznej, współpracowałem z różnymi podmiotami kościelnymi. W arkana pracy samorządowej wprowadzał mnie śp. Paweł Wypych, który ukierunkował mnie na działania społeczne. Zobaczyłem, jak wiele w tym obszarze, szczególnie pomocy potrzebującym w Warszawie, robi Kościół, żeńskie i męskie zgromadzenia zakonne, z którymi z racji pełnionych funkcji współpracowałem. To był początek moich bezpośrednich relacji z instytucjami kościelnymi. Gdy zostałem wybrany do Sejmu, te relacje rozwinęły się na nowej płaszczyźnie. Byłem posłem, który wszedł do parlamentu dzięki głosom Polonii. Jako „poseł polonijny” w wielu miejscach na świecie poznałem środowiska Polaków, których spora część życia pozazawodowego skupia się właśnie wokół Kościoła. Poznałem księży, którzy pracują wśród Polonii, ale także duchownych z Polski posługujących w lokalnych Kościołach, w tym wielu biskupów. Wśród różnych obowiązków, jakie wykonuję w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy, zajmuję się również kontaktami z Polonią, które dają owoce. Na przykład dzięki akcji wspierania Polaków na Wschodzie docieraliśmy do miejscowości, gdzie żyją nasi rodacy. Nadal mamy z nimi stałą łączność i dzięki temu możemy kierować tam potrzebną obecnie pomoc. Część z tych projektów realizujemy z instytucjami kościelnymi, np. Zespołem Pomocy Kościołowi na Wschodzie czy z Caritas. Z tych doświadczeń wynika, że w przestrzeni publicznej często brakuje rzetelnej informacji o zaangażowaniu Kościoła w opiekę nad ludźmi, którymi inni się opiekować nie chcą, osobami z różnych powodów odtrąconymi, niepełnosprawnymi, sierotami czy trudną młodzieżą. Gdyby tego zaangażowania Kościoła nie było, wielu z nich nie miałoby miejsca do godnego życia. Często, gdy jestem na Mszy w różnych kościołach Polski czy świata, ciekawym doświadczeniem jest dla mnie słuchanie ogłoszeń parafialnych, bo one pokazują, co się w danej parafii dzieje, na ile jest żywa.

Miał Pan kontakty z przedstawicielami Kościoła na płaszczyźnie dyplomatycznej?

Pracując w Kancelarii Prezydenta RP, realizuję zadania w obszarze dyplomacji związane z aktywnością prezydenta. Byłem jego wysłannikiem na różne wydarzenia w Watykanie. Wielokrotnie też towarzyszyłem prezydentowi i jego małżonce w czasie ich wizyt w Stolicy Apostolskiej. Miałem wówczas okazję nawiązać relacje z wieloma hierarchami, z osobami, które mają wpływ na to, co się dzieje w Watykanie. Nie jest to dla mnie miejsce obce.

Jaki jest Pana osobisty stosunek do wiary?

Jestem bardzo wdzięczny mojej mamie, bo to ona dbała o to, żebym chodził do kościoła, na religię, która wtedy była przy parafii. Nawet gdy jako dziecko się buntowałem, przekonywała mnie do tego. Bardzo ważne jest właściwe wychowanie, dlatego moje dzieci chodzą do katolickiej szkoły. Ona zobowiązuje rodziców do wielu aktywności religijnych, muszę jednak szczerze powiedzieć, że praca w kancelarii prezydenckiej znacznie ogranicza mój udział w nich.

Poznał już Pan meandry watykańskiej dyplomacji?

Na pewno ma ona inny charakter niż w przypadku zwykłych państw, inne cele. Dla osoby świeckiej jej poznanie nie jest proste, jeśli w ogóle możliwe, bo często cechuje ją wyjątkowa dyskrecja. Uważam jednak, że uda mi się ją zgłębić.

Pytam o tę dyplomację, gdyż wiele osób próbuje zrozumieć stosunek papieża do wojny na Ukrainie. Jak Pan odczytuje postawę Franciszka?

Jestem ministrem w Kancelarii Prezydenta RP, za chwilę rozpocznę misję ambasadora w Watykanie, proszę więc nie oczekiwać, że będę publicznie oceniał papieża. Stolica Apostolska jest zaangażowana w pomoc humanitarną Ukraińcom, a przede wszystkim daje ofiarom wojny wsparcie duchowe. Chcę zwrócić uwagę, że dziś w tym dramacie najważniejsze są trzy rzeczy. Po pierwsze, pomoc obywatelom Ukrainy doświadczającym haniebnej agresji Rosji, która atakuje cele cywilne, szkoły, szpitale, w wyniku czego zabijane są kobiety i dzieci. Dlatego tak ważna jest postawa Polski, która stała się miejscem otwartym dla Ukraińców uciekających przed wojną. U nas mogą znaleźć bezpieczne miejsce do życia. Musimy głośno mówić światu, że od pierwszego dnia wojny wszyscy Polacy zdają egzamin z pomocy Ukraińcom. Po drugie, bardzo ważne są działania na forum dyplomatycznym, aby zwiększać sankcje, presję w celu wymuszenia na Rosji zakończenia konfliktu. Prezydent bardzo intensywnie działa na tym polu, spotyka się z przywódcami państw, Kościołów czy organizacji międzynarodowych. Pani prezydentowa Agata Kornhauser-Duda angażuje się w wiele akcji humanitarnych na rzecz Ukrainy i jej obywateli, zabiegając na całym świecie o wsparcie działań pomocowych.

Podczas wizyty w Watykanie prezydent Andrzej Duda zaprosił papieża do Polski, gdzie mogłoby się odbyć spotkanie Ojca Świętego z Polakami i Ukraińcami, którzy uciekli przed wojną do naszego kraju. Jakie są szanse na tę wizytę?

Podczas spotkania z Ojcem Świętym prezydent przekazał Franciszkowi zaproszenie do Polski, zaznaczając że w związku z agresją Rosji na Ukrainę w naszym kraju znalazło schronienie ponad dwa miliony obywateli ukraińskich. Wizyta papieża w naszym kraju byłaby okazją do spotkania z przedstawicielami dwóch narodów, w tym także z tymi, którzy nie są katolikami. Byłoby to więc wyjątkowe spotkanie ekumeniczne.

Putin prezentuje się jako obrońca chrześcijańskich wartości przed liberalno-lewicowymi ideologiami. Jak Pan to skomentuje?

Agresja na Ukrainę jest zaprzeczeniem wartości chrześcijańskich. Putin swoimi decyzjami skazuje na śmierć tysiące niewinnych ludzi. Obserwując, co dzieje się chociażby w Mariupolu, nie mamy wątpliwości, że prowadzone tam działania mają na celu zmieść to miasto z powierzchni ziemi. Jest to napaść jednego państwa na drugie, niczym nie sprowokowana i nie mająca jakiegokolwiek uzasadnienia. Towarzyszyłem Pierwszej Damie podczas wizyty na granicy z Ukrainą i widziałem morze kobiet z dziećmi, które przybywają do Polski. To są apokaliptyczne obrazy, jak z filmów dokumentalnych z czasów II wojny światowej, które przecież nigdy już nie miały się powtórzyć. Różnica jest taka, że na tamtych filmach widać także mężczyzn, a teraz płynie fala samych kobiet z dziećmi. Zło, które powoduje rozpętana przez Putina wojna, jest niewyobrażalne. Decydenci tego świata powinni przyjeżdżać na naszą wschodnią granicę, aby zobaczyć skalę tego nieszczęścia, zrozumieć, z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Jeżeli na to nałożymy jeszcze eksterminację ludności w Buczy, to nikt nie może mieć wątpliwości co do intencji Putina. Jestem głęboko przekonany, że powinien być osądzony przez Międzynarodowy Trybunał Karny.

Tymczasem prawosławny patriarcha Cyryl popiera agresję Rosji na Ukrainę i nawet stara się ją uzasadnić religijnie. Jak Pan odbiera taką narrację?

Osoby, które nawołują do wojny, które w jakikolwiek sposób się za nią opowiadają, usprawiedliwiają ją czy autoryzują, robią rzeczy, których w żadnym razie robić nie powinny. Wszyscy, na całym świecie, powinniśmy dążyć do zakończenia tego konfliktu.

Kiedy obejmie Pan nową funkcję?

O tym zdecyduje Prezydent RP, jeśli jednak nie zajdą nieprzewidziane okoliczności, to nastąpi to w drugim kwartale tego roku. •

Adam Kwiatkowski

od 2015 r. pełni funkcję sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy. Studia ukończył na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Przez wiele lat był radnym i urzędnikiem państwowym, w 2011 r. został posłem z listy PiS.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.