25.10.2018 00:00 GN 43/2018
publikacja 25.10.2018 00:00
O poranionych narodach, źródłach antysemityzmu i rozczarowaniu Izraelem mówi Eyal Friedman, Żyd mesjański z Jerozolimy.
roman koszowski /toto gość
Jacek Dziedzina: Jakie dowcipy o Polakach krążą wśród Żydów?
Eyal Friedman: Przyznam, że kojarzę dowcipy o polskich kobietach. Główny wątek dotyczy „typowej” polskiej matki i żony. Polska matka jest w nich przedstawiana jako nadopiekuńcza, kochająca „za bardzo” swoje dzieci. Poza tym jest silna i lubi wpędzać cię w poczucie winy. To nawet nie tyle stereotyp dotyczący wszystkich polskich kobiet, ile raczej polskich Żydówek. A dużo więcej dowcipów mamy o Irańczykach, Marokańczykach oraz Irakijczykach.
Polacy nie istnieją w orbicie zainteresowań Żydów w Izraelu? Burza, jaka rozpętała się parę miesięcy temu wokół ustawy o IPN, sprawiała wrażenie, że jesteśmy głównym powodem ich bezsenności.
To wynika trochę z tego, że są pewne rzeczy, których nie chcemy dotykać. Ludzie w Izraelu, gdy słyszą „Polska”, natychmiast mają jedno skojarzenie: Holocaust. Dla większości Żydów temat Polski to ciągle otwarta rana.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.