Oferta nieziemska

Franciszek Kucharczak

|

GN 12/2018

publikacja 22.03.2018 00:00

Kościół nie musi z nikim konkurować, bo Bóg jest bezkonkurencyjny.

Oferta nieziemska

W pierwszą „niehandlową” niedzielę Polacy masowo ruszyli na spacery, na wycieczki, do kin i na place zabaw. „Zupełnie na zmianach nie zyskał Kościół” – napisali w „Wyborczej”.

Ale chwileczkę. Co niby Kościół miał zyskać? Ludzi, którzy z nudów wybraliby Mszę św.? Nawet gdyby gdzieś do kościoła faktycznie naszło wielu takich delikwentów, rychło stwierdziliby, że w kościele nudzą się jeszcze bardziej. Byliby z nich nie lepsi wyznawcy od tych, którzy z palmami wiwatowali na cześć Jezusa wjeżdżającego do Jerozolimy. A raczej gorsi, bo tamci jednak znali Jezusa, słyszeli o Jego dziełach i chyba szczerze wołali „Hosanna!”. Współcześni turyści z Drogi pod Regałami byliby bardziej zainteresowani selfie z osłem niż wiwatami na cześć jeźdźca.

Ograniczenie handlu niedzielnego jest znakomitą rzeczą z wielu względów, ale to nie jest sposób Kościoła na zmniejszenie konkurencji. Bo też nie o to chodzi. Kościół nie rywalizuje z żadną firmą usługową ani w ogóle z jakąkolwiek ziemską instytucją. Gdyby próbował ścigać się na atrakcyjność doczesnej oferty, nie wygrałby z żadnym supermarketem ani nawet z pierwszą lepszą knajpą. Jeśli gdzieś ludzie Kościoła chcą w taki sposób „ewangelizować”, przypominają lekarza, który reklamuje swoje usługi, tańcząc i śpiewając.

To nie ta kategoria, a nawet nie ta rzeczywistość. Kościół startujący w ziemskich konkurencjach nie ma szans. Zawsze byłby amatorem i tylko by się ośmieszył ambicjami dorównywania temu światu.

Są, owszem, miejsca, gdzie takie zjawisko występuje, ale tam przestają występować wierni.

I nic dziwnego, bo nie przychodzi się do kościoła ZAMIAST. Nie przyjmuje się Komunii zamiast śniadania, nie słucha się słowa Bożego w miejsce koncertu ani nie całuje się krzyża dlatego, że się wcześniej pocałowało klamkę w sklepie.

Kościół ma zupełnie inną ofertę – nieziemską. Tego nie ma nikt na świecie. Ba, Kościół ma rzeczy, których nawet w zaświatach nie mają. Uderzyło mnie to, gdy czytałem „Dzienniczek” św. Faustyny. Święta zapytała kiedyś serafina, który przyniósł jej Komunię, czy by jej nie wyspowiadał. „A on mi odpowiedział: Żaden duch na niebie nie ma tej władzy” – pisze Faustyna.

Problem rodzi się tam, gdzie posiadacze tak ogromnej władzy w ogóle z niej nie korzystają – tam, gdzie Mszę św. traktuje się jak uciążliwą ceremonię, gdzie zamiast Najświętszego Sakramentu ludzie adorują siebie, gdzie spowiedź uznaje się za „traumę” i usuwa się konfesjonały. Tam powstaje próżnia, a natura takowej nie znosi. W puste miejsce wchodzi więc oferta tego świata. Ludzie Kościoła nie uratują tu niczego poszukiwaniem jeszcze lepszej ziemskiej oferty, choćby i lekko skropionej wodą święconą.

Trzeba wrócić do Jezusa i przyjąć Jego nieziemską ofertę z Krzyża. Kościół nie ma nic innego. A świat nie ma nic lepszego.

 


Zabójcza debata

W Irlandii trwa przedreferendalna debata na temat ochrony dzieci nienarodzonych. Obecnie irlandzka konstytucja chroni ludzkie życie, a referendum ma doprowadzić do tego, żeby przestała je chronić. Władze chcą, aby prawo zezwalało na zabijanie dzieci do 12. tygodnia ciąży. Środowiska pro life protestują. Na ulice Dublina wyszło 100 tys. manifestantów, domagających się odrzucenia proponowanych zmian. Obrońcy życia pytali m.in., co takiego dzieje się w 12. tygodniu ciąży, że przed nim dziecko nie zasługuje na ochronę prawną, a po nim już tak. Nie bądźcie, prolajferzy, tacy dociekliwi. Cieszcie się, że aborcjoniści w Irlandii są powściągliwi i zadowalają się 12. tygodniem, bo mogliby ustawić granicę na 24. tygodniu. Albo ustalić, że ochronę prawną zyskuje osobnik ludzki, który osiągnął wiek umożliwiający określenie się płciowo, a co!•

Strachy niedzielne

Posłowie PO zapowiedzieli, że ich partia doprowadzi do uchylenia ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta. Przewodniczący klubu PO Sławomir Neumann stwierdził, że obecnie obowiązująca ustawa „ogranicza nasze wolności, ogranicza też konkurencję, praktycznie gwarantuje podwyżki cen, powoduje zwalnianie ludzi z pracy”. Co prawda doświadczenia krajów, w których obowiązuje zakaz handlu w niedzielę, nie potwierdzają tych strachów, ale musimy zrozumieć: czym straszyć, gdy straszenie PiS-em się popsuło?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.