Powieść na całe życie

Szymon Babuchowski

|

26.06.2014 00:15 GN 26/2014

publikacja 26.06.2014 00:15

Takich pisarzy dziś już nie ma. W czasach bazgranych na kolanie książek autorstwa celebrytów, próba stworzenia dzieła takiego jak „Bolesław Chrobry” jawi się jako szaleństwo. 35 lat temu zmarł Antoni Gołubiew.

Antoni Gołubiew mówił o sobie, że pisanie jednej książki uczynił przygodą swego życia Antoni Gołubiew mówił o sobie, że pisanie jednej książki uczynił przygodą swego życia
Danuta Lomaczewska /east news

Zaczął tuż przed wojną, a ostatni, niewielki rozmiarami tom „Wnuk” dołączył do cyklu w 1974 r. – pięć lat przed swoją śmiercią. W międzyczasie wielokrotnie zmieniał i poprawiał gotowe już tomy, dopisując do nich nowe fragmenty. Skarżył się, że nie może zapanować nad materiałem, który nadmiernie mu się rozrasta. Ostatecznie powieści nigdy nie ukończył. I właściwie – trudno się temu dziwić. Antoni Gołubiew postawił przed sobą zadanie niezwykle ambitne: stworzenie nie tylko sagi o dziejach narodu i początkach chrześcijaństwa na ziemiach polskich, ale także historiozofilozoficznej opowieści o naturze człowieka i mechanizmach sprawowania władzy. Można w niej dostrzec aluzje do odzyskania przez Polskę niepodległości, a także do współczesnej autorowi PRL-owskiej rzeczywistości.
 

Mistrz rekonstrukcji

Przede wszystkim jednak „Bolesław Chrobry” imponuje rozmachem, z jakim autor stara się zrekonstruować świat, od którego dzieli go prawie tysiąclecie. Pod tym względem da się to dzieło porównać chyba tylko z pisarstwem Tolkiena, tyle że wyobraźnia nie służy tu kreowaniu alternatywnej rzeczywistości, lecz maksymalnemu uprawdopodobnieniu opisywanego świata. W tym celu Gołubiew stworzył nie tylko szeroką panoramę, portretując wszystkie warstwy społeczne – od niewolnika po księcia, ale wielką wagę przywiązywał również do języka. Właśnie ten język, pełen dziwacznych archaizmów, zarówno w dialogach, jak i w narracji, sprawia, że „Bolesław Chrobry” staje się dla wielu współczesnych czytelników dziełem nie do przebrnięcia. Sam pisarz zaś – nieco zapomnianym. A szkoda, bo to jedna z największych postaci polskiej powieści historycznej.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.