Chodzenie po wodzie?

Krzysztof Łęcki

|

GN 01/2014

Oni zaś, gdy Go ujrzeli kroczącego po jeziorze, myśleli, że to zjawa i zaczęli krzyczeć. Mk 6,49

Chodzenie po wodzie? Krzysztof Łęcki Roman Koszowskii /Foto Gość

Współczesny człowiek nie z takimi cudami zdaje się dobrze obznajomiony. I więcej nawet – jego wyobrażenia nowych technologicznych „cudów” zdają się nie mieć miary. Zresztą – jakich tam cudów? Cuda to dzisiaj prawie normalność. Cudo – to określenie może posłużyć wyrażeniu podziwu dla najnowszego modelu sportowego auta. Ale cud? Cuda? Jakie tam cuda? Często słyszany zwrot: „tylko cud może nas uratować” z rzadka miewa odniesienie religijne. Zwykle ma je bodaj w tym samym stopniu, co okrzyk „Jezus, Maria”. Dzisiaj o cudzie poważnie myśli się i mówi chyba tylko wtedy, kiedy zagrożone staje się ludzkie życie, kiedy życie zmierza do swego kresu. Kiedy nauka i technologia okazują się już bezradne. Wtedy głos Jezusa: „Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się!” pomaga uśmierzyć lęk. Czy także niedowiarkom?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.