Tym słowem Grecy określali to, co niespotykane i fantastyczne; było też tytułem, którym honorowali wybitnych artystów i przodujących atletów.
Rzeczownik ten nie występuje w Biblii greckiej. Natomiast wywiedziony z niego czasownik pojawia się kilkakrotnie w najstarszym przekładzie Starego Testamentu. Grecki tłumacz w ten sposób nazywa cudowne rozróżnienie dokonane przez Boga między Egipcjanami a Izraelitami: plagi spadały wyłącznie na pierwszych, zaś oszczędzały drugich
(Wj 8,18; 9,4; 11,7). Również w innych tekstach biblijnych czasownik parodoksadzein nie tyle przedstawia paradoksalny charakter działań, ile odnosi się do tego, co w tych czynach jest nieoczekiwane lub niezwykłe (Pwt 28,59; 2 Mch 3,30; Syr 10,13).
Podobnie o paradoksie życia wyznawców Chrystusa pisze pochodzący z II wieku autor: „Mieszkają w miastach helleńskich i barbarzyńskich, jak komu wypadło, stosując się do miejscowych zwyczajów w ubraniu, jedzeniu, sposobie życia, a przecież samym swoim postępowaniem uzewnętrzniają owe przedziwne i wręcz paradoksalne prawa, jakimi się rządzą” (List do Diogneta V, 4). Paradoks ich życia nie polega ani na jakimś jego absurdzie, ani na jego sprzeczności, lecz wyraża jego niezwykłość. Następne zdania ją wyjaśniają: „Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą”.
Również w dzisiejszym czytaniu przeciwstawiono zamieszkanie u siebie pobytowi na obczyźnie. Sens enigmatycznego sformułowania, podobnie jak w innych przypadkach trudnych wypowiedzi, wyjaśnia się w najbliższym kontekście. Kilka wersetów wcześniej św. Paweł porównuje ziemskie życie do mieszkania w namiocie (2 Kor 5,1-4). Podobne porównanie u Izajasza brzmi dość negatywnie: „Mieszkanie me rozbiorą i przeniosą ode mnie jak namiot pasterzy” (Iz 38,12). Odmienny wydźwięk temu porównaniu ziemskiego życia do namiotu nadaje chrześcijańska nadzieja: koniec tymczasowego mieszkania na ziemi to początek wiecznego przebywania u Boga. Wyobcowanie chrześcijan nie jest więc kategorią socjologiczną ani psychologiczną. Obiecana przynależność do domu Bogu sprawia, że nasze przebywanie w świecie nie jest stanem wygnania, ale pielgrzymowaniem do wspaniałego celu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.