Wysłani z pokojową misją

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 15/2012

publikacja 14.04.2012 17:00

1 „Drzwi były zamknięte z obawy przed…”. Śmierć Jezusa musiała być potężną traumą dla uczniów.

Wysłani z pokojową misją

Trzymają się razem, ale co robią? Barykadują drzwi ze strachu. Celebrują gorycz i smutek, opłakują klęskę Mistrza i własne zagubienie; robią rachunek sumienia…? Nie wiedzą, kim właściwie teraz są, i nie widzą przed sobą przyszłości. A jaki krzyż mnie napełnia lękiem? Przed kim, przed czym zamykam drzwi mojego serca, umysłu, domu? W świat naszych lęków, rozczarowań, złych wspomnień, braku perspektyw chce wejść Jezus zmartwychwstały ze swoim pokojem. On przebija mury obronne, leczy traumy.

2 „Pokazał im ręce i bok”. Jezus pokazuje uczniom rany, Tomaszowi pozwala nawet włożyć w nie palec i rękę. Rany to Jego znak rozpoznawczy, jak u rycerza, który stoczył wielką bitwę i wraca jako zwycięzca. Blizny, przelana krew są powodem Jego chluby,

znakiem, że dał z siebie wszystko. Ta bitwa, którą stoczył Jezus, zmienia sytuację uczniów. Przywraca im przyszłość, otwiera nowe perspektywy, pozwala zrozumieć sens minionych wydarzeń. „W Jego ranach jest nasze zdrowie”. Te słowa Izajasza sprzed kilku wieków stają się jasne. Na krzyżu Jezus zwyciężył także dla mnie. Pokazuje mi rany, bym uwierzył, że wywalczył dla mnie przyszłość.

3 „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”. Teraz, panowie, wasza kolej. Najważniejsza bitwa stoczona, ale wy musicie zrobić swoje, stoczyć kolejne, mniejsze bitwy, które przybliżą ostateczne zwycięstwo. Jezus przekazuje uczniom Ducha Świętego. Wyposaża ich w „broń” przeciwko największym wrogom człowieka – grzechowi, śmierci, diabłu. Dzieło Jezusa ma trwać dzięki zaangażowaniu uczniów niesionych mocą Ducha. Owszem, Jezus przynosi nam pokój, który leczy z lękliwych postaw obronnych. Ale jednocześnie daje nam misję, wyzwanie – będziecie rybakami ludzi, pomocnikami Boga. Teraz dopiero powołanie uczniów nabiera pełnego wymiaru. Czy chcę być tylko leczony przez Jezusa, czy podejmuję również misję, którą mi zleca? Czy czuję się odpowiedzialny za zbawienie świata? Czy jestem przekonany, że Kościół ma do zaoferowania ludzkości największe dobro?

4 Ewangelia, jak i cała Biblia, mówi otwarcie o trudnościach w wierze, o możliwym kryzysie. Tomaszowi nie wystarczyło świadectwo apostołów. Chciał sam się przekonać. Czy i my nie wolelibyśmy osobiście spotkać Jezusa, doświadczyć, dotknąć, a nie tylko o Nim słyszeć? Pan, przewidując to nasze pragnienie, dodaje: „błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Nasza wiara opiera się na świadectwie garstki wybranych, którzy mówią: „Widzieliśmy Pana!”. Jan ukonkretnia tę myśl. Mówi, że Ewangelia jest zapisana po to, „abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem”. Świadectwo księgi musi nam wystarczyć, ale nie musimy się wstydzić tomaszowych zwątpień i pragnienia osobistego spotkania z Jezusem. Pan nas zna i czasem pozwala niektórym się dotknąć, np. św. Faustynie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.